Niespełna dwa lata przed śmiercią o. Peyton skierował do Irlandczyków, swoich rodaków, osobiste orędzie. Zapoznajmy się z nim również my, nie można bowiem mieć nawet cienia wątpliwości, że jego przesłanie powinno zapaść także w serca Polaków.

W swej dobroci Bóg obdarzył mnie wyjątkowym zaszczytem oddania mego życia kapłańskiego nieustannemu głoszeniu światu potęgi różańca, aby w ten sposób związać rodziny z Maryją, a przez Nią z Jej Boskim Synem, przez Jezusa zaś z Trójcą Przenajświętszą.

Jestem szczęśliwy, że mogę powiedzieć, iż teraz, po niemal półwieczu, Bóg nie przestaje wspierać mnie w tej misji, że pobłogosławił jej, by przyniosła owoce, które przeszły najśmielsze oczekiwania. Kościół przez swych przywódców, poczynając od Piusa XII po dzisiejszego papieża, przez setki biskupów, tysiące kapłanów i dziesiątki tysięcy nauczycieli oraz świeckich liderów, zapalił na wszystkich kontynentach ogień miłości i odnowił wiarę w niezliczonych milionach ludzi – przez Krucjatę Różańca Rodzinnego. Wszystko to jest jednak zaledwie znakiem dobra, które niebawem ma przyjść. W pierwszych latach mojej pracy Bóg zaprowadził mnie w swej Opatrzności do gwiazd Hollywoodu, aby przez nich zapoczątkować Krucjatę Różańca Rodzinnego. Ludzie ci ofiarowali szczodrze swoje nazwiska, sławę, czas i zdolności dla wysławiania różańca, dla przedstawienia jego tajemnic w formie filmowej, śpiewania pieśni i odmawiania modlitw. Przez elektryczną ambonę uczynili świat wioską, w której od końca do końca rodziny różnych wyznań mogły usłyszeć o różańcu, pokochać go i żyć prawdą słów: "Rodzina, która modli się razem, pozostaje razem". Obecnie, w ostatnich latach mego życia, Bóg prowadzi mnie w swej dobroci do biskupów całego świata – oni są gwiazdami czasów obecnych. Gwiazdy Hollywoodu dały impuls do rozpoczęcia Krucjaty, obecnie zaś biskupi całego świata nadadzą jej postać instytucjonalną, sprawiając, że Rodzinny Różaniec stanie się częścią życia rodzin. Głos biskupów musi być słyszany na ambonach, w klasach, w radiu, telewizji, a także w nawiedzeniach kolejnych domów. Muszą oni wzywać rodziny do modlitwy, by ludzie modlili się jako rodziny, by modlili się doskonałą modlitwą rodzinną – różańcem.

Jestem ciepło i szczerze zapraszany przez biskupów całego świata. Biskupi irlandzcy są pierwsi w swej gotowości przyjęcia programu, jaki im przynoszę. Sercem i duszą tych wysiłków obejmujących cały świat jest zachęcanie rodzin, by z pomocą łaski Bożej uczyniły z "Rodzinnego daru dla Maryi" swój własny dar i żyły nim. Niech tak się stanie, że rodziny w Irlandii na rok 2000 przedłożą dar naszemu Panu na dwu tysiąclecie Jego obecności wśród nas -Domy Różańcowe. Szczerze oddany w Jezusie i Maryi.

o. Patryk Peyton

Rok wcześniej w wywiadzie dla irlandzkiej gazety o. Peyton mówił: "W tych ostatnich latach mego życia moim najważniejszym zadaniem jest szukanie biskupów we wszystkich częściach świata, którzy będą popierać Krucjatę, którzy zaangażują się w nią nie licząc się z ceną, jaką trzeba będzie zapłacić, aby zachować dla nas i dla przyszłych pokoleń wspaniałe dziedzictwo i skarb naszej katolickiej wiary – rodzinny różaniec". Minęło kilka miesięcy, a okazało się, że jego inicjatywa zyskała poparcie biskupów do tego stopnia, że ich entuzjazm o. Peyton mógł porównać z entuzjazmem towarzyszącym początkom Krucjaty. Nic dziwnego, że w jego ostatnim przesłaniu mowa o nowych gwiazdach i o nowej nadziei…

* * *

Ojciec Patryk zmarł w 1992 roku. Długie lata przemierzał świat na czele swej Krucjaty, walcząc z siłami ciemności. Dziś odpoczywa po swej rycerskiej walce u boku Jezusa i Maryi, których tajemnice życia codziennie rozważał i podziwiał. Jego dzieło trwa. Więcej, jakby wspierane potężną modlitwą o. Patryka, który z pewnością nie zapomina o walce toczącej się na ziemi, rozwija się ono coraz pełniej i staje się nadzieją dla coraz to nowych krajów, które w nowych sytuacjach zagrożeń sięgają znów po różaniec. Krucjata Różańca Rodzinnego jest nadzieją także dla Polski. Tym pewniejszą, że duchowi synowie o. Peytona są popierani przez "gwiazdy" Kościoła nad Wisłą – przez wielu gorliwych i świętych biskupów. Kiedyś o. Patryk powiedział: Walczę o różaniec nie jak fanatyk czy szaleniec, lecz wiedząc, że jeżeli ręka Maryi puka wraz z moją, jeżeli Jej oczy szukają wraz z moimi, wtedy drzwi się otworzą i znajdę to, czego mi trzeba. Bóg nie może tego zlekceważyć. A Ona nie byłaby człowiekiem, gdyby nam nie pomagała wtedy, kiedy o to prosimy".