Różaniec? chyba nigdy nie przepadałam za tą modlitwą, wydawała mi się długa i nudna… Żadko sa ma z siebie modliłam się na różańcu. Ale jakieś kilka lat temu, kiedy moja ciocia szykwała się do trudnej operacji kręgosłupa (a był to październik) zaczęłam chodzić tak często jak tylko mogłam do kościoła na nabożeństwo różańcowe, modliłam się, żeby wszystko było dobrze, żeby operacja się udała… W listopadzie wujek zadzwonił i powiedział, że wszystko się dobrze goi i ciocia nie będzie musiała jeździć na wózku, moja radość nie miała granic. To jednak nie wszystko, modlitwa różańcowa daje mi siłę, nadzieję na to, że będzie lepiej, chodzę na nabożeństwa fatimskie i to własnie ta modlitwa daje mi najwięcej… Wiem, że gdyby nie ona już dawno popełniłabym z różnych powodów samobójtwo… – Agata